Przyszłam na świat po uszy zakochana w
rysunku. To miłość, która nigdy się nie kończy. Towarzyszy mi każdego dnia. Jest
moim azylem, ukojeniem i radością. Jesteśmy jednością. Bez rysunku to nie ja.
Już w
pierwszych momentach dzieciństwa wiedziałam kim chcę być w przyszłości. Już
jako szczerbaty wyrostek krzyczałam w niebiosa, że kiedyś zostanę artystką.
Widać-wystarczy sięgnąć po marzenia. Od przedszkolnych lat moje rysunki były
zauważalne, mówiono, że mam zdolności. Moje pierwsze portreciki czasem już
wtedy sprzedawałam za symboliczne grosze. W podstawówce nauczycielka plastyki
wręcz nakazywała mi udział w kółku plastycznym, bojąc się, ze zaprzepaszczę
talent, który wtedy stwierdziła, ze posiadam. W następnej szkole znów mnie
zauważono. Dostałam szansę na ASP w Koszalinie,ponieważ szybko znalazł się sponsor.Jednak plany moich rodziców były inne.No cóż... Postanowiłam sama się
wszystkiego nauczyć i pozwolić ołówkom tańczyć jak im zagram. Rysując
dorastałam. Żal po utracie szansy powoli mija,za to wzrasta poczucie dumy i
zadowolenia z siebie.Wiem,ze mama była ze mnie dumna i cieszyła się,że ma zdolna córkę.Podobnie jak mój tata,po którym prawdopodobnie odziedziczyłam talent,choć on nie chce się ujawnić,a szkoda,bo byłoby co podziwiać. To, ze jestem samoukiem mi nie przeszkadza,wręcz przeciwnie pozwala mi na free drawing. Jestem
wolna, nikt mi nie narzuci jakim stylem wolno mi się poruszać. Mogę wyrażać
siebie i o to chodzi.
Z
czasem nadszedł czas na założenie rodziny, ogniska domowego. Dorosłe
życie.Dzieci. Jednak to nie przeszkadzało mi w pielęgnowaniu miłości do rysunku i
owocowaniu w coraz lepsze prace. Mój maż to również artysta- muzyk- perkusista.
A ze podobno muzyka i plastyka są jak kochankowie, to się świetnie składa. Wspólnie
dbamy o swoje pasje. Po drodze ukończyłam kurs rękodzieła artystycznego, na
którym prędko zostałam zauważona i wyróżniona przez prowadząca wykłady panią
Krystynę Kipiela, która wprowadziła mnie w towarzystwo malarzy lokalnych, na
moją prośbę poznała mnie z człuchowskim nie będącym już pośród nas panem Janem
Bernardem Jakubowskim, który potwierdził moje zdolności i urządził mi w 2003 r.
wystawę moich prac plakatowych, które potem pani Kipiela pod swoim patronatem
przedstawiła na wernisażu różnych artystów pod Paryżem. Jestem i zawsze
pozostanę wdzięczna panu Janowi i pani Krystynie za to, ze tak we mnie
wierzyli. Zawsze powtarzali, ze nie wolno mi pod żadnym pozorem wątpić w siebie
i zrezygnować ze sztuki. Idę więc dalej:)Międzyczasie poznałam panią Stanisławę
Sierant-człuchowską malarkę, która zapoznała mnie z malunkiem pastelowym. Miła
przygoda i jestem również wdzięczna, ale czułam, ze muszę iść inna drogą.
Z
wiekiem autorytety, idole, mentorzy sie zmieniają. Zmienia się spojrzenie, smak,
człowiek dojrzewa. Wreszcie zdecydowałam się na portretowanie. To jest to, co
mnie fascynuje. Twarze zawsze mnie ciekawiły. Lubię ich tajemnice,
spektakularność, ich historie. Nie jest łatwo
odzwierciedlić całą prawdę danej twarzy, ale uczę sie każdego dnia. Szukam,
udoskonalam, żeby dojść do perfekcji. Jestem urzeczona talentem perełki fotorealizmu
ołówkowego pana Paula Caddena ze Szwecji, moim zdaniem najlepszego. Wybrałam go
na swojego mentora. Choć nie dążę do upodabniania się do niego ,chcę coś od
niego zaczerpnąć, by móc lepiej wyrazić siebie technicznie. Również zdumiona
jestem kunsztownymi pracami Rubena
Belloso, wspaniałego portrecisty pastelowego, który zajmuje równorzędne miejsce
na mojej liście wieszczy:)Ich prac nie sposób nie okrzyknąć dziełami sztuki. Wiem,
ze tak jak ich mnie również porwał fotorealizm,
choć czuję, ze we mnie drzemie jeszcze więcej. Uwielbiam też przecież surrealizm, a i lubię szukać w
sobie oryginalności, bo przecież artysta
powinien takim być.
Jestem
wiecznie głodna rysunku. Czuję się jakby brzemienna, chcę rodzić coraz
piękniejsze owoce sztuki. Mogę nie jeść ,nie spać, ale muszę rysować. To jest
moje życie. Moje powietrze.
Najdojrzalsze z owoców moim zdaniem są portrety,m.in.Bob Marley, Jimi Hendrix,Ray Charles,Aretha Franklin,czy Bjork,którą narysowałam techniką negatywu,czego dotąd nie stosowałam.Sztuka to otchłań poszukiwań.Szukanie siebie,własnego ja.
Obecnie absorbuje mnie łowienie twarzy muzyków. Pragnę przedstawić zarówno wokalistów jak i ,,zaplecze'',niezwykle utalentowane i jakże ważne.Nie wszystkich zdążyłam narysować na wystawę 12 kwietnia tego roku,ale zamierzam do swojego szkicownika ,,skraść'' jeszcze twarze takie jak Trilock Gurtu,Jojo Mayer,Tomasz Szukalski czy Robert Kubiszyn i wiele wiele innych.Końca nie widzę,co mnie cieszy,bo jest co robić.Nigdy się nie nudzę.Nie chcę jednak zamęczyć co niektórych niewybrednych odbiorców moją penetracją w zaułkach uliczek jazzowych,czy r&b,dlatego poszerzam spektrum poszukiwań po muzyków świata popularnego,czy zwyczajnie już słyszanego,znanego i pozytywnie przyjętego.Mowa tu np.o Michaelu Jacksonie,czy Czesławie Niemenie,którego każdy wprost uwielbia.Chcę niektórych przypomnieć.Violetta Villas-postać może kontrowersyjna,ale z kogo łez nie wyciska jej piosenka,,Mamo''?ze mnie za każdym razem.
Jestem szczęśliwa,że Bóg dał mi zdrowe oczy i ręce,że dał mi możliwość samodoskonalenia swoich umiejętności,że podarował mi talent,co sprawia,ze czuję się bardziej pewna siebie.Miło,że mogę czuć się dobrze w swoim życiu,że mam co przekazać swoim dzieciom,że mogę dziś powiedzieć,,nudzisz się?weź ołówek i rysuj".Kocham sztukę.A kto jest zakochany,ten jest szczęśliwy:)Dobrze mi z nią.Nie liczę na nic w zamian.To,ze z niejednego oka popłynęła łezka,i niejedno serduszko z radości bije szybciej na widok moich prac,to,że moje prace podobają się również samym muzykom,którzy widza je w internecie oraz to,że nawet w Afryce,czy w Indii są osoby,które proszą o wskazówki dotyczące technik,jakie stosuję,jest dla mnie wielkim sukcesem i dowodem na to,że nie trzeba mieć ASP za sobą,a trzeba chcieć się realizować i kochać to co się robi.Trzeba poświęcenia i inwestycji,ale czy nie warto? Dziś rysowanie daje mi radość,uśmiech,ukojenie i łatwość przenikania przez trudy codzienności.Jest moim lekiem na każde zło.Czy to nie jest piękne?
Najdojrzalsze z owoców moim zdaniem są portrety,m.in.Bob Marley, Jimi Hendrix,Ray Charles,Aretha Franklin,czy Bjork,którą narysowałam techniką negatywu,czego dotąd nie stosowałam.Sztuka to otchłań poszukiwań.Szukanie siebie,własnego ja.
Obecnie absorbuje mnie łowienie twarzy muzyków. Pragnę przedstawić zarówno wokalistów jak i ,,zaplecze'',niezwykle utalentowane i jakże ważne.Nie wszystkich zdążyłam narysować na wystawę 12 kwietnia tego roku,ale zamierzam do swojego szkicownika ,,skraść'' jeszcze twarze takie jak Trilock Gurtu,Jojo Mayer,Tomasz Szukalski czy Robert Kubiszyn i wiele wiele innych.Końca nie widzę,co mnie cieszy,bo jest co robić.Nigdy się nie nudzę.Nie chcę jednak zamęczyć co niektórych niewybrednych odbiorców moją penetracją w zaułkach uliczek jazzowych,czy r&b,dlatego poszerzam spektrum poszukiwań po muzyków świata popularnego,czy zwyczajnie już słyszanego,znanego i pozytywnie przyjętego.Mowa tu np.o Michaelu Jacksonie,czy Czesławie Niemenie,którego każdy wprost uwielbia.Chcę niektórych przypomnieć.Violetta Villas-postać może kontrowersyjna,ale z kogo łez nie wyciska jej piosenka,,Mamo''?ze mnie za każdym razem.
Jestem szczęśliwa,że Bóg dał mi zdrowe oczy i ręce,że dał mi możliwość samodoskonalenia swoich umiejętności,że podarował mi talent,co sprawia,ze czuję się bardziej pewna siebie.Miło,że mogę czuć się dobrze w swoim życiu,że mam co przekazać swoim dzieciom,że mogę dziś powiedzieć,,nudzisz się?weź ołówek i rysuj".Kocham sztukę.A kto jest zakochany,ten jest szczęśliwy:)Dobrze mi z nią.Nie liczę na nic w zamian.To,ze z niejednego oka popłynęła łezka,i niejedno serduszko z radości bije szybciej na widok moich prac,to,że moje prace podobają się również samym muzykom,którzy widza je w internecie oraz to,że nawet w Afryce,czy w Indii są osoby,które proszą o wskazówki dotyczące technik,jakie stosuję,jest dla mnie wielkim sukcesem i dowodem na to,że nie trzeba mieć ASP za sobą,a trzeba chcieć się realizować i kochać to co się robi.Trzeba poświęcenia i inwestycji,ale czy nie warto? Dziś rysowanie daje mi radość,uśmiech,ukojenie i łatwość przenikania przez trudy codzienności.Jest moim lekiem na każde zło.Czy to nie jest piękne?
Na koniec zapodaję listę muzyków narysowanych przeze mnie:
- ERYKAH BADU,
- ARETHA FRANKLIN,
- BOB MCFERRIN,
- BOB MARLEY,
- JIMI HENDRIX,
- ELVIS PRESLEY,
- ANGELIQUE KIDJO,
- DAVE WECKL,
- PHYLLIS HYMAN,
- DOROTA MIŚKIEWICZ,
- VIOLETTA VILLAS
- JILL SCOTT,
- PRODIGY,
- BJORK,
- ZULA POGORZELSKA
- PAT METHENNY,
- ESPERANZA SPALDING,
- TOMASZ STAŃKO,
- MAREK NAPIÓRKOWSKI,
- MILES DAVIS,
- WOJCIECH KAROLAK
- MICHAŁ URBANIAK,
- CZESŁĄW NIEMEN,
- MELODY GARDOT,
- MIKE STERN,
- GRZEGORZ TURNAU,
- CHICK COREA
- LESZEK MOŻDŻER,
- DIZZY GIELLESPIE,
- MICHAEL JACKSON,
- RAY CHARLES,
- FREDRIKA STAHL,
- KURT COBAIN,
- TOMASZ LIPNICKI(IRA),
- HENRYK MIŚKIEWICZ,
- MARCIN WASILEWSKI,
- ANNA MARIA JOPEK,
- MICHAEL CAMILO,
- RICHARD BONA,
- URSZULA DUDZIAK,
- MICHAŁ DĄBRÓWKA,
- J.F.DOBROWOLSKI,
- MIECZYSŁAW KOSZ,
- STING,
- BILLY EVANS,
- JAMES BROWN